sobota, 2 listopada 2013

Foccacia

Witajcie,

w końcu znalazłem czas na to aby sobie po pichcić :) Niedługo moja przyszłość się rozświetli i być może będę miał więcej czasu na pasję czyli gotowanie dzięki czemu będziecie mieli więcej do testowania i smakowania pysznych rzeczy. W zanadrzu mam jeszcze parę przepisów, lecz dziś super rodzaj chlebka czyli Focaccia. Robiłem już ją parę razy lecz tym razem wyszła "przednia". Myślę, że to kwestia przepisu. Zaczerpnąłem go stąd.


A ten wygląda następująco:

Składniki:

500 gr mąki pszennej (ja dałem luksusową typ 550)
320 ml wody letniej (takiej nie za zimnej nie za ciepłej :P)
15 gr świeżych drożdży lub 7 gr suchych
2 łyżeczki soli
4 łyżki oliwy z oliwek
oliwki
pomidorki koktailowe

Sposób zrobienia:
Wszystko macie pokazane pod tym linkiem, z którego się wzorowałem, ale niech Wam będzie :P

W misce łączymy mąkę oraz sól i mieszamy ręką.
Do wody dodajemy drożdże i również mieszamy ręką aż składniki nam się połączą i nie będzie grudek.
Zaczyn wlewamy do miski w mąką i solą oraz dolewamy 2 łyżki oliwy.
Ugniatamy wszystkie składniki aż całość mąki wchłonie ciasto i wykładamy na blat wyrabiając ciasto.
Wyrobione ciasto wstawiamy do miski z oliwą z oliwek i polewamy ciasto oliwą z miski, całość przykrywamy na ok. godzinkę w ciepłe miejsce.
Po tym czasie oliwą z miski smarujemy blachę i wykładamy ciasto na blachę robiąc otworki paluszkami :). Ciasto troszkę jeszcze się powiększy. Zostawiamy spowrotem na ok. 45 min - godzinkę w ciepłym miejscu.
Po następnej godzince znów "bawimy się paluszkami" robiąc otworki układamy oliwki, pomidorki, posypujemy rozmarynem i na koniec polewamy odrobiną oliwy.
Nagrzewamy piekarnik na 220 stopni i pieczemy ok. 14 - 16 min. ( ja dałem na termoobieg).
Po 20 minutach połowy już nie było :)
Smacznego :)






poniedziałek, 23 września 2013

Mój pierwszy mini catering :)

Witajcie,
tak się cudownie złożyło, że w zeszłym tygodniu miałem okazję pokazać się od strony kulinarnej na imprezie bardzo fajnej firmy poniekąd związanej z gastronomią a mianowicie "1 urodziny Cukierni kosmetycznej CANDY S Co." Nie powiem, stres był duży ponieważ czasu nad menu nie miałem za dużo a i przygotowania również. Założeniem był mini-catering na 30-40 osób. Jak udało mi się  dowiedzieć, wszystkim bardzo smakowało i byli zadowoleni ze samku  potraw. A tak naprawdę postawiłem na prostotę i podałem falafle, oraz samosy. Do tego surowa marchewka z trzema dipami oraz sałatka z makaronu i fasoli czerwonej. Oczywiście bardzo pomocna była moja Kochana Żona, która była autorką sałatki :):*
A to jest współwłaścicielka dzięki, której miałem możliwość pokazania się :)



Na imprezie nie zabrakło również celebrytów. Jedną z nich była Pani Ilona Felicjańska z partnerem, którzy  również zachwalali specjały :)


Całość oceniam jako super START i upewniam się w tym, że to co robię ma sens :)













poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Powrót i zmiany ...

Witam wszystkich serdecznie.

Przerwa blogowa spowodowana była tym, że na jakiś czas nie miałem czasu i chęci na bloga. Niestety byłem pochłonięty innymi rzeczami, lecz co raz bardziej dojrzewam do tego, aby blog był wspaniałym źródłem inspiracji dla Was :)


Postanowiłem również, że teraz będę publikował tylko i wyłącznie przepisy wegańskie. Często również będą  bezglutenowe gdyż ostatnio bardzo podoba mi się pomysł propagowania tego stylu życia :)

Pozdrawiam
Przemek

poniedziałek, 11 marca 2013

Kotleciki z tofu

Dziś mam przyjemność zaprezentowania naprawdę pysznych kotlecików. Dla, niektórych wręcz kotlety przypominają w smaku mięsne. Na pewno są szybkie w produkcji i smaczne więc u nas pojawiają się dosyć często.


Składniki:
Kostka tofu ( ok. 250-300g)
1 cebula
ok. 100g płatków owsianych
ok. 4 łyżek bułki tartej / kaszy manny
1 łyżka sosu sojowego
pieprz, sól, majeranek
bułka tarta do obtoczenia kotlecików
olej do smażenia

 Przygotowanie:

Płatki owsiane oraz tofu  najlepiej zblendować. Cenulkę pokroić w małą kosteczkę i podsmażyć na oleju aż się zarumieni. Dodać wszystkie do miski. Masa powinna być lekko kleista, aby kotleciki bez problemu nam się uformowały.





Formujemy małe kulki i rozpłaszczamy aby powstały placki, które panierujemy w bułce tartej i wrzucamy na rozgrzany olej. Smażymy do zarumienienia się z obu stron.






niedziela, 24 lutego 2013

Samosy

Na początku pragnę przeprosić wszystkich za nieobecność, ale niestety musiałem poświęcić bloga na rzecz pracy. Obiecałem sobie, że będę raz na tydzień coś robił. Mam nadzieję dotrzymać :)



Przepis na samosy wziąłem stąd i odtąd zawsze korzystam tylko z niego.
Samosy  to jedna z najbardziej o ile nie najpopularniejsza przekąska w Indiach. Jest cudowna w smaku dzięki Garam Masala, mógłbym je jeść codziennie ;)

Ciasto:
375 gr. mąki pszennej
3/4 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
1 łyżka soku z cytryny
ok. 1/4 szklanki wody

Farsz:
1 kg ziemniaków
1 puszka groszku konserwowego
sól, pieprz, Garam Masala

Zaczynamy od obrania i ugotowania ziemniaków. Najlepiej jak je trochę dłużej zostawimy aby można je bez problemu rozdrobnić widelcem. 
W między czasie bierzemy się za robienie ciasta.
Są dwie bardzo ważne rzeczy aby zrobić dobre ciasto na samosy. 


  1. Do miski wrzucamy mąkę, sól oraz olej. Mieszamy tak aby powstały grudki, coś a`la kruszonka do ciasta.  
 
2. Dolewamy sok z cytryny oraz wodę, ale nie całość lecz powoli aż ciasto zacznie się ładnie ugniatać.


Po ok. 5 minutach ciasto powinno mieć ładną konsystencję. Odkładamy na ok. 15 minut pod ściereczką.

Farsz:
Groszek blendujemy i dodajemy do ziemniaków i mieszamy tworząc jednolitą masę. Dodajemy po dużej szczypcie sól, pieprz oraz garam masala. Jeśli chodzi o tą ostatnią to jeśli ktoś nie zna przyprawy dodawałbym po trochu aby nie było zbyt intensywne w smaku. Ja dodaje ok. 1 łyżki stołowej bo ją kocham :)


Znalazłem pięknie pokazane jak należy poprawnie zrobić samosy:
Z ciasta urywam kulki wielkości orzecha włoskiego. Wałkujemy na ok. 2 mm. I przecinamy na pół.
Brzegi ciasta smarujemy wodą i sklejamy wzdłuż tego brzegu.
Nakładamy farsz i zlepiamy pieroga.


Smażymy na małym gazie w głębokim tłuszczu ok. 2 minut z każdej strony. Jak będzie brązowieć ciasto znaczy że trzeba przełożyć na drugą stronę .



Wizyty

free counters