Ostatnio byłem we Wrocławiu w barze mlecznym Miś, do którego uwielbiam chodzić jak tylko jestem w tym mieście. I wczoraj miałem kaszę gryczaną oraz zastanawiałem się co mogę z nią zrobić, a że czasu też nie za dużo to wpadłem na pomysł aby sprawdzić jak wyjdą kopytka, które jadłem właśnie we Wrocławiu.
No i sprawa prosta bo i kopytka się robi banalnie szybko :)
Składniki:
1 torebka ugotowanej i ostudzonej kaszy gryczanej ( oczywiście najlepiej ugotować bez torebki )
ok. 4-5 łyżek mąki pszennej/bezglutenowej
1 jajko ( wiadomo, że weganie mogą sobie darować ;) )
sól
pieprz
Przygotowanie:
Wszystkie składniki mieszamy i ugniatamy, żeby nam się zrobiło w miarę gładkie ciasto.
Z ciasta robimy wałeczki i kroimy na małe kawałeczki.
Pamiętajcie aby była w miarę zwarte ciasto bo inaczej rozwali się jak wrzucimy do wody, więc zawsze możecie łyżkę mąki dodatkowo dodać.
Zagotowujemy wodę w garnku i solimy. Wrzucamy do niego partię kopytek i czekamy ok. minuty po wypłynięciu i wyjmujemy.
Ja w międzyczasie pokroiłem cebulkę w małą kosteczkę i wrzuciłem na patelnię z łyżką oleju.
Szczerze mówiąc wyszły całkiem fajne i pewnie je będę robił częściej bo są bardzo szybkie i smaczne :)
Przemo w Akcji
Od niedawna znalazłem pasję w życiu, która była ze mną od dawna. Gotuje jak tylko mogę i staram się poświęcać mu coraz więcej czasu. A dążę do tego aby być mistrzem w gotowaniu bezglutenowym i wegańskim :)
wtorek, 24 stycznia 2017
wtorek, 17 stycznia 2017
Wegańska kaszanka :D
Ten przepis chodził za mną dosyć długo, ale jakoś zawsze było coś ważniejszego.
Kto nie pamięta z dzieciństwa tego specjału? Szczerze mówiąc było to jedno z moich ulubionych dań. Oczywiście później jak się okazało co jest w środku przestałem, ale sentyment pozostał.
Wczoraj robiłem , testowałem i szczerze smak jest bardzo zbliżony jeśli nie prawie identyczny więc pewnie nie wszystkim się spodoba ...
Ok, to do dzieła :)
Potrzebujemy:
200g kaszy gryczanej
500g pieczarek
natka pietruszki
łyżeczka oregano
ok. pół łyżeczki wędzonej papryki
sól
pieprz
1 cebula
olej do smażenia
Plan działania:
Najpierw gotujemy kaszę gryczaną i odstawiamy.
W między czasie pieczarki kroję w małe kawałeczki i wrzucam na olej i solę.
Jak już woda wyparuje i pieczarki zmniejszą swoją objętość dodaje kaszę oraz przyprawy.
Mieszam dokładnie aby wszystkie składniki się dobrze połączyły.
Nastawiam piekarnik na 200 stopni i po nagrzaniu przekładam masę do foremki i piekę ok. 50 min. na góra/dół.
Gdy czas masy będzie się zbliżał ku końcowi obieram cebulę i szklę ją na oleju.
Wyjmuję formę z masą i tyle ile mi akurat potrzeba masy dodaje do cebuli smażąc jeszcze chwilę i mieszając.
Resztę masy możemy sobie schować do lodówki ( nie mroziłem więc nie wiem jak się zachowa ) i przy następnym razem znów obrać cebulkę, przesmażyć i dodać masy tyle ile potrzebujemy :)
Kto nie pamięta z dzieciństwa tego specjału? Szczerze mówiąc było to jedno z moich ulubionych dań. Oczywiście później jak się okazało co jest w środku przestałem, ale sentyment pozostał.
Wczoraj robiłem , testowałem i szczerze smak jest bardzo zbliżony jeśli nie prawie identyczny więc pewnie nie wszystkim się spodoba ...
Ok, to do dzieła :)
Potrzebujemy:
200g kaszy gryczanej
500g pieczarek
natka pietruszki
łyżeczka oregano
ok. pół łyżeczki wędzonej papryki
sól
pieprz
1 cebula
olej do smażenia
Plan działania:
Najpierw gotujemy kaszę gryczaną i odstawiamy.
W między czasie pieczarki kroję w małe kawałeczki i wrzucam na olej i solę.
Jak już woda wyparuje i pieczarki zmniejszą swoją objętość dodaje kaszę oraz przyprawy.
Mieszam dokładnie aby wszystkie składniki się dobrze połączyły.
Nastawiam piekarnik na 200 stopni i po nagrzaniu przekładam masę do foremki i piekę ok. 50 min. na góra/dół.
Gdy czas masy będzie się zbliżał ku końcowi obieram cebulę i szklę ją na oleju.
Wyjmuję formę z masą i tyle ile mi akurat potrzeba masy dodaje do cebuli smażąc jeszcze chwilę i mieszając.
Resztę masy możemy sobie schować do lodówki ( nie mroziłem więc nie wiem jak się zachowa ) i przy następnym razem znów obrać cebulkę, przesmażyć i dodać masy tyle ile potrzebujemy :)
sobota, 24 grudnia 2016
wtorek, 13 grudnia 2016
Kulinarne doznania z Bartkiem Adamskim
Cześć,
W miniony czwartek miałem przyjemność gościć w restauracji
Spiżarnia Smaków, gdzie szefem kuchni jest znany pewnie większości z Was z
ostatniej edycji Masterchefa Bartek Adamski.
Pierwszy raz zawitałem do tej restauracji i
muszę przyznać, że panuje w niej fajny klimat.
Spotkaliśmy się tam w gronie wielu blogerów, nie tylko kulinarnych,
aby podegustować nowe dania, które mają wejść do menu restauracji. Oczywiście
autorem owych dań jest Bartek Adamski, tak na marginesie bardzo fajny młody (18
lat) chłopak, który robi to, co lubi i bawi się tym a to chyba jest najfajniejsze
J
Na początku poznaliśmy „Sprawczynię” całego zamieszania czyli Ilonę Adamską, właścicielkę portalu Imperium
Kobiet oraz agencji PR ID Media, zajmującej się obsługą PR-ową Spiżarni Smaków
oraz współwłaścicielkę Spiżarni Smaków Violettę Kryszczuk i oczywiście „Gwiazdę”
dzisiejszego pokazu - Bartka Adamskiego.
Po wstępie nastąpiła najfajniejszy
moment, czyli degustacja J
Na początku podano „Wariacje
z topinamburu”, czyli: struktury topinamburu, mus z topinamburu wraz z serkiem
twarogowym, chipsem z topinamburu oraz emulsją koperkową.
A wyglądało to tak:
Szczerze mówiąc było obłędne
i bardzo mi smakowało. Wszystko do siebie pasowało.
W międzyczasie Bartek
zaczął przygotowywać lody na ciekłym azocie.
W trakcie podano
kolejną przystawkę a mianowicie „Spaghetti buraczane z emulsją z buraka”. Do
tego chutney jabłkowy, słodko-słony karmelizowany słonecznik i chips z jarmużu
na ciekłym azocie.
Uważam, że ta
przystawka była najlepsza choć wszystko było wyśmienite J
Zwieńczeniem były
lody na ciekłym azocie
Oraz spontanicznie
wymyślone lody z białego wina :D
A na zakończenie
pamiątkowe fotki ;)
Podsumowując można
powiedzieć jedno cytując słowa Pani Violetty „Doskonała kuchnia staropolska, wyśmienite potrawy wegańskie i
wegetariańskie, wyborne dania dla osób stosujących dietę bezglutenową, a na
dodatek rozpływające się w ustach desery, które w mig poprawią humor każdemu,
kto czuje się już znużony zimową aurą.”
Ja na pewno tam zagoszczę nie raz z
rodziną J
Na koniec kilka słów od Bartka
Subskrybuj:
Posty (Atom)